wtorek, 9 czerwca 2009

Wylazło szydło z worka.

A raczej, nie tyle wylazło, co wreszcie trafiło w ziejącą w worku ogromną dziurę i z niego wypadło. FFG przyznało oficjalnie, że nie toczą się żadne rozmowy w kierunku wypuszczenia w Polsce następnych dodatków do WFRP. Copernicus do tej pory niestety ograniczył się do enigmatycznego "negocjacje trwają", po czym zamilkł na długie miesiące. Nastał płacz, zgrzytanie i zawodzenie zębów (czy jakoś tak).

A ja zapytam - czy ktoś spodziewał się czegoś innego? Licencja przechodzi do FFG, Copernicus milknie na wieki, burknąwszy coś tylko, że coś tam negocjuje. Wychodzi w bólach Groza w Talabheim, dalsze dodatki zostają wstrzymane (mimo w przypadku niektórych będące w stanie zaawansowanego tłumaczenia). No, na co to może polskiemu graczowi wyglądać?

Jeżeli chodzi o mnie... szczerze mówiąc, tak naprawdę to jestem CC wdzięczna. Nie za to, jak się zachowali na koniec, ale za to, ile zdążyli do tego momentu wydać dodatków po polsku. Linia drugiej edycji WFRP, nawet ucięta w połowie, i tak jest już znacznie dłuższa od większości wydawanych w naszym kraju systemów. Spójrzmy na takie wydawnictwo ISA, które już po raz kolejny (o ile pamiętam, trzeci?) popisowo marnuje szansę wydania w Polsce Świata Mroku. O kolejnych firmach powstających wokół wydawania Legendy Pięciu Kręgów (Tori, Wolf Fang, Imperium, ostatnio coś tam dłubał Imaginator) szkoda w ogóle wspominać. Nawet Mag, najsolidniejszy chyba z polskich erpegowych wydawców, mało którą linię doprowadził do końca (Cthulhu i być może Earthdawna, akurat o tym systemie niewiele wiem). W tym świetle Copernicus nie wypada wcale tak najgorzej. Milczenie po utracie licencji też można w sumie dość łatwo wytłumaczyć - gdyby oficjalnie przyznali, że nie ma żadnych rozmów, sprzedaż Warhammera poleciałaby na łeb na szyję. Nie było to może zbyt uprzejme, ale z ekonomicznego punktu widzenia - jak najbardziej słuszne. Pozostaje tylko żal, że tak trudno w Polsce liczyć na wydanie systemu RPG od początku do końca. Może kiedyś się to zmieni...

A więc - żegnaj, Copernicusie. Zrobiliście dla Warhammera w Polsce naprawdę kawał dobrej roboty, nawet jeśli nie starczyło wam sił, żeby dociągnąć do końca. Dziękuję wam.

17 komentarzy:

  1. Ojoj, pierwsza Twoja notka i w takim tonie. Sprostuję kilka rzeczy, dobrze? Negocjcje co do licencji na WFRP i 40KRPG były i trwały długo. Niestety, w przeciwieństwie do Anglików z BI, Amerykanie z FFG pozostawali głusi na argumenty Wydawcy, dotyczące warunków rynku, licencji, kosztów itp. O tym, jak się te rozmowy skończą, można się było domyślić. Nikt nie kłamał (na tyle, na ile wiem), nikt też nie oszukiwał, zwodził, pisaliśmy, mówiliśmy to, co było nam wolno, nie odsłaniając tajemnicy handlowej.

    P.S.
    Dodałem twojego bloga do spisu (blogirpg.blogspot.com), mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A, to przepraszam w takim razie - nieporozumienie :) Z treści maili od FFG (dostępnych pod podanym linkiem) wynikało, że żaden polski wydawca nie zgłosił chęci do objęcia licencji na WFRP.

    Oczywiście rozumiem, że trzymaliście tajemnicę handlową i nie mam o to żalu. O to, że nie poinformowaliście o fiasku rozmów, tak jak napisałam, też nie.

    Zaraz przeedytuję notkę i zwracam honor.

    OdpowiedzUsuń
  3. Welcome aboard. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie obrażam się, po prostu chciałem coś wyjaśnić :). Kłopot w tym, z tego co wiem, że warunki były dosyć absurdalne. Osobiście mam wrażenie, że albo FFG nie było/nie jest zainteresowane udzielaniem licencji (dziwne, prawda), lub przyszly wydawca już został wybrany. Ale to jedynie moja, osobista opinia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ISA straci licencje na WoD niech Copernicus ją przejmie ;P

    A co do WFRP i WH40K, bardzo szkoda że nie będziecie ich dalej wydawać, szkoda że WFRP spotkało to co spotkało je już kiedyś - zostało zarżniętę. Najgorsze jest jednak to że polityka FFG dotycząca WFRP jest wogóle dziwna, nie dość że nie dali licencji to jeszcze nic nie wydają ani nie wypuszczają dodruków podręczników które już trafiły do sprzedaży i się skończyły. Jestem w stanie zrozumieć że Dark Heresy do którego wychodza nowe podręczniki i dodruki lepiej się sprzedaje ale nie jestem w stanie zrozumieć totalnego olania starego, dobrego Warhammera.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarżnięte jak zarżnięte... Akurat Warhammer potrafi sobie radzić bez wydawcy, co wszyscy doskonale pamiętamy. Podręczniki wychodzą lub nie, a system trwa. O to akurat więc nie martwiłabym się specjalnie.

    Co do polityki FFG - nieoficjalnie wiadomo, że Ynnen i spółka pracują nad czymś do WFRP (potwierdzał to i on i Steve Darlington), tylko nie wolno im na razie nic na ten temat pisnąć. Myślę, że może to być jakaś spora rzecz, bo moim zdaniem tak całkowite milczenie najprawdopodobniej jest spowodowane długimi konsultacjami z GW, które w kwestii warhammerowego fluffu stosuje metodę psa ogrodnika - samo nie rozwinie i drugiemu nie da... Wskazywałoby to na dodatek na jakiś nie poruszany do tej pory zbytnio temat taki jak elfy albo krasnoludy, ewentualnie jak niektórzy twierdzą, kolejną edycję (w co osobiście niespecjalnie wierzę).

    Nie pluję na FFG mimo milczenia, bo pamiętam, jakie kłopoty miał z GW w swoim czasie Hogshead. Licencja na WFRP to niestety nie jest kaszka z mleczkiem :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Jay Little, czy jak wolisz Ynnen rzeczywiście mówił że pracuje nad "czymś wielkim" do WFRP jednak naprawdę zachodzę w głowę co to może być. Osobiście wątpie w trzecią edycje, to raczej głupie posunięcie.

    Ale ostatnio wpadł mi do głowy pomysł że być może chcą wydać "podstawkę" do grania w krajach Orientu, Kitaju, Nipponie, Królestwach Indu itp.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomysł dobry jak każdy inny, w końcu nie wiemy nic o tym projekcie. Ja bym się jednak na warhammerowy Daleki Wschód specjalnie nie nastawiała. Po pierwsze, GW w życiu nie da na coś takiego pozwolenia - jak wiadomo, wolą utrzymywać duże obszary świata bez opisu, na wypadek jakby kiedyś chcieli tam umieścić nową armię do bitewniaka. Po drugie, taki dodatek to jedna wielka niewiadoma: może wypalić albo nie. Nie sądzę, żeby FFG chciało się porwać na coś takiego praktycznie na samym początku.

    Obstawiam elfy, krasnoludy albo jedno i drugie razem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Od jakiegoś czasu chodzą ploty że do WFB ma trafić armia Kitajców ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzecia edycja może się niestety wydawać kuszącym rozwiązaniem, z punktu widzenia managerów. Na niczym tak dobrze nie zarobisz, jak na podstawce, bo tę kupić musi praktycznie każdy. Dodatki... to już opcjonalna rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli idzie o trzecią edycję to takie posunięcie jest nawet bardziej niż sensowne z punktu widzenia FFG. Nie dziwiłoby w tym wypadku milczenie w sprawie kolejnych dodatków i brak przedruku starych. Inne znane firmy (dla przykładu Apple z iPhone'm) stosowały dokładnie ten sam zabieg.

    OdpowiedzUsuń
  12. To by wyjaśniało pzedłużające się negocjacje. Z tego co wiem (a zazanczam, jestem tylko tłumaczem i wszystkiego co tu piszę po prostu moje domysły), to by mogło być bardzo zyskowne rozwiązanie. A powiedzmy sobie szczerze, FFG to firma i ma zarabiać, a nie działać charytatywnie. Zobaczcie, żę RPG to dla nich rynek drugiej rangi. Wydają zaledwie kilka tytułów, a gier planszowych? Zatrzęsienie. Rynek RPG jest trudny: trzeba książkę napisać, przetestować zasady, wydać, a co gorsza nie każdy ją kupi. Na co komu Bretonia, jak prowadzi przygody w Norsce? Ale, jak już pisałem, podstawkę każdy kupi. Z drugiej strony jednak obawiam się, że dla kncernu gry fabularne pozostaną dodatkiem. Choć... obym się mylił, w sumie do DH wychodzi sporo rzeczy, szykuje się RT...

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że nie załapałem się na nieugrzecznioną wersję wpisu. Trzeba mieć 'lefreks' :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ho ho i ja żałuje że nie załapałem sie na to. A szkoda ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale wcale się dużo nie zmieniło :) W wersji pierwotnej napisałam, że Copernicus nakłamał o negocjacjach, co potem skasowałam po wyjaśnieniu. Reszta została tak jak było :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A jednak trójka poczciwego "młotka" wyszła w Anglii:)
    Ja osobiście pogrywam (mistrzuje) nieoficjalną trójeczkę. Jest obszerna z mnóstwem zmian - zdecydowanie dla osób, które miały styczność wcześniej z podobnymi grami, a jeszcze lepiej drugą edycją warhammera.

    OdpowiedzUsuń